close
image2

Milion złotych. „Bańka”. Dużo, czy mało? Jedni (większość) powiedzą, że dużo. Inni (mniejszość) powiedzą że sporo, a jeszcze inni (nieliczni) – że niewiele. Co najmniej tyle kasy lekką ręką miejski magistrat potrafił błyskawicznie przekazać zadłużonej po uszy Polonii Bytom, barażowemu rywalowi Warty w walce o II ligę. Gdyby nie ten milion, pomimo pokonania „Zielonych” w dwumeczu, Polonia nie zagrałaby w przyszłym sezonie na szczeblu centralnym rozgrywek. To była deska ratunkowa rzucona tonącemu, który od lat z uporem maniaka wypływa na głęboką wodę, by po kilku miesiącach z przerażeniem uświadomić sobie… że tak naprawdę nie umie pływać.


Przemawia przeze mnie zazdrość? Pewnie trochę tak. Gratuluję Polonii Bytom, która w dwumeczu była zdecydowanie lepsza od nas i pod względem sportowym zasłużenie awansowała do II ligi. Zadecydował o tym jednak m.in. fakt, iż w kadrze zespołu z Bytomia znajdowało się o kilku doświadczonych graczy więcej, niż w drużynie Warty – uważam, że to właśnie doświadczenie przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Polonii. Jak łatwo się domyśleć, aby zatrudniać takich zawodników, trzeba mieć kasę – my nie mamy jej zbyt wiele, jednak wydajemy ją z głową, nie pozwalając sobie na zatrudnianie graczy, pracujących za wirtualne pieniądze.
Bardziej niż awansu, zazdroszczę Polonii przychylności miejskich władz. Nie wyobrażam sobie, co musiałoby się wydarzyć, aby Wartę choć raz w skali roku wsparto przynajmniej połową kwoty, którą przed kilkoma tygodniami otrzymali bytomianie. Od lat jesteśmy w Warcie zdani na siebie, a w zasadzie na mój rodzinny biznes w postaci Family House – gdyby podobna sytuacja spotkała Polonię lub inny klub na niższych szczeblach rozgrywkowych w kraju, zapewne mówilibyśmy dziś o nim w czasie przeszłym.

Wiele osób krytykuje mnie, oczekując finansowych cudów. Przykro mi, że Ci sami ludzie nie zauważają, że nie tylko utrzymuję w całości pierwszy zespół, ale i w dużej mierze także szkółkę piłkarską.

Dodam, że w całości na barkach Family House oraz moich spoczywa dbanie o obiekty klubowe, zwłaszcza boiska. Wiem,łatwo to bagatelizować czy nie doceniać tego wkładu – być może wynika to z faktu, że w zdecydowanej większości klubów (zwłaszcza na szczeblu centralnym), koszty finansowania infrastruktury ponoszą miejskie samorządy i zarządcy klubu nie muszą zawracać tym sobie głowy. Cóż, w Poznaniu jest inaczej. Czy ktoś będzie ponosił te i inne koszty prowadzenia piłkarskiej Warty, kiedy moje możliwości się wyczerpią? I dlaczego Miasto Poznań nie wspiera seniorskiej Warty Poznań? Te pytanie kibice powinni kierować do Prezydenta Jaśkowiaka oraz poznańskich radnych.
image2
Cóż, jest jak jest. Przegrany baraż nie zmieni zbyt wiele w obecnej polityce budowania Warty. Mogę zapewnić kibiców, że w przyszłym sezonie o punkty dla Zielonych walczyć będą głównie ci sami gracze, co w zakończonych rozgrywkach. Zamierzamy też przetestować kilku graczy, którzy mogliby być wzmocnieniem dla drużyny. Oczekuję od sztabu szkoleniowego konsekwentnego stawiania na naszych wychowanków ze szkółki piłkarskiej, którzy śmiało wchodzą do pierwszego zespołu. Ich zaangażowanie w wielu meczach zakończonego sezonu robiło na mnie spore wrażenie – myślę, że na kibicach także.

Małymi krokami rozwijamy też infrastrukturę obiektu przy Drodze Dębińskiej. Bardzo chciałabym zwiększyć komfort oglądania meczów w „Ogródku”, ale za najpilniejsza potrzebę uważam powstanie boiska za sztuczna murawą, które nie tylko usprawni treningi wszystkich roczników szkółki, ale pozwoli też zredukować jej bieżące wydatki, a co więcej będzie też mogło służyć wszystkim Poznaniakom.

Jaki cel stawiam przed drużyną w nowych rozgrywkach? Chciałabym znów powalczyć o awans. Pomogą w tym także dwie-trzy nowe postaci, w tym Łukasz Białożyt, którego kibice pamiętają już z występów w zielonej koszulce.

Chcę bardzo podziękować fanom Warty, tej najwierniejszej grupie, która udowodniła wierność klubowi niezależnie od tego, w jakiej lidze grają Zieloni. Wasza postawa jest dla mnie budująca i utwierdza mnie w przekonaniu, że obraliśmy słuszny kierunek rozwoju klubu. Wierzę, że ten młody zespół przyniesie nam wszystkim jeszcze masę pozytywnych emocji. Do zobaczenia już wkrótce w „Ogródku”!

Izabella Łukomska-Pyżalska

The author Izabella Łukomska-Pyżalska

Szczęśliwa mama szóstki dzieci, rodowita Poznanianka, kobieta biznesu, prezes klubu piłkarskiego Warta Poznań S.A., prezes spółki budowlano-deweloperskiej Family House, kiedyś modelka. Jedna z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce i w świecie piłki nożnej. Na swoim blogu poruszam tematy sobie bliskie: sport, zdrowy tryb życia, macierzyństwo i polityka.

Leave a Response