close
Fit mamaMacierzyństwo

By nie być szerszym niż wyższym…

IMG_0582

Miesiąc temu postawiłam przed sobą wyzwanie: powrót do formy i sylwetki sprzed czwartej (bliźniaczej!) ciąży. Początkowo bałam się, że powitanie z siłownią będzie bardzo bolesne, ale i tym razem, moja motywacja i determinacja pokonały obawy i zniechęcenie.

Mimo totalnego deficytu czasu staram się wygospodarować min. 2 dni w tygodniu na jednogodzinny trening. Poza tym, jestem wierna maksymie: „jesteś tym co jesz”, dlatego przestrzegam zdrowej i racjonalnej diety. Nie liczę kalorii, nie katuję się, po prostu odżywiam się zdrowo według zbilansowanego jadłospisu. Zdrowy styl życia staram się narzucać również moim najbliższym – dbam o to, aby moje dzieci były aktywne fizycznie, czerpały przyjemność z ruchu i racjonalnie się odżywiały.

Jesteśmy krajem cywilizowanym, uprzemysłowionym, nowoczesnym – chciałoby się rzec, mimo to większość Polaków nie dba o siebie. Według badań naszą najpopularniejszą aktywnością ruchową w czasie wolnym są spacery… po centrum handlowym. Najsmutniejsze jest to, że nie wpajamy zdrowych nawyków dzieciom, a wiadomo – „czym skorupka za młodu …”. Parę tygodni temu na swoim koncie społecznościowym umieściłam powyższy obrazek.

„Otyłość zaczyna się od najmłodszych lat”. Sugestywne? Według mnie bardzo. Biłam ukłony przed francuskim Arłukowiczem za to, że przeprowadził kampanię, przed którą nie sposób przejść obojętnie. Szybko jednak pojawiło się oficjalne dementi francuskiego MSZ, że ów plakat to nie ich robota. Szkoda, bo idea ze wszech miar słuszna
i potrzebna. Unia Europejska zaczyna wreszcie dostrzegać skalę problemu i coraz głośniej nawołuje do walki
z otyłością. Ten manifest widoczny jest przede wszystkim w programach, które stopniowo wdrażane są w życie.

W tym celu Komisja Europejska przyjęła Strategię dla Europy w sprawie zagadnień zdrowotnych związanych
z odżywianiem, nadwagą i otyłością, ustanowiła Grupę Roboczą Wysokiego Szczebla ds. Żywienia i Aktywności Fizycznej oraz platformę UE ds. żywienia, aktywności fizycznej i zdrowia. Istnieje też rzesza projektów, których celem jest walka z otyłością wśród najmłodszych, m.in. projekt ACTIVE (poprzez interaktywne zajęcia z profesjonalnymi animatorami, dzieci łączą rozrywkę ze sportem, równocześnie zdobywają niezbędną wiedzę o zdrowym odżywianiu i utrzymaniu kondycji – http://www.animate-eu.com/active/) czy projekt Healthy Children (Zdrowe dzieci w zdrowych rodzinach, czyli zwrócenie uwagi na ogólny stan zdrowia dzieci i młodzieży oraz ich rodzin prowadzących niezdrowy tryb życia i potrzebujących pomocy w walce ze szkodliwymi dla zdrowia nałogami – http://www.healthy-children.eu/).

Chciałabym, aby także polskie ministerstwa zdrowia i oświaty, po pierwsze – podjęły odpowiednie kroki, które uświadomiłyby społeczeństwu, że skala otyłości wśród dzieci sukcesywnie wzrasta, a po drugie – przedstawiły pomysły, jak ten problem zminimalizować. Nie chodzi tu o puste frazesy, tylko o realne działania i akcje profilaktyczne, np. całkowity zakaz sprzedaży niezdrowej żywności w sklepikach szkolnych (ustawa już podpisana, mam nadzieję, że zostanie jak najszybciej wdrożona w życie), czy przestawienie mentalności wuefistów, tak żeby lekcje wuefu były dla dzieci i młodzieży frajdą, a nie przymusem, od którego za wszelką cenę chcą się wymigać. Lekcje te pozostawiają wiele do życzenia, nauczyciele często idą na łatwiznę i nie przykładają odpowiedniej wagi do idei sportu i kultury fizycznej. Nie zgadzam się, że powinniśmy zwiększać ilość godzin wychowania fizycznego, powinniśmy przede wszystkim popracować nad ich jakością, po to, aby sport nie kojarzył się z przykrym obowiązkiem.

W roku szkolnym 2012/2013 NIK przyjrzała się przez tydzień, w wybranych szkołach, zajęciom WF-u. Okazało się, że w klasach IV-VI nie brało w nich czynnego udziału 15 proc. uczniów, w gimnazjach 23proc., a w szkołach ponadgimnazjalnych 30 proc. uczniów. Wśród głównych powodów braku uczestnictwa w zajęciach wymieniano względy zdrowotne (35 proc.) i nieatrakcyjny sposób prowadzenia zajęć (31 proc.) To musi budzić niepokój… Dlaczego nasze dzieci unikają lekcji wychowania fizycznego?

Nasze dzieci są coraz bardziej otyłe, mało się ruszają, niezdrowo odżywiają. Wina leży również po stronie nas – rodziców, którzy zamiast piętnować złe nawyki żywieniowe, przymykają na to oczy. Należy pamiętać, że przykład idzie z góry. To my tworzymy pewne wzorce i odpowiadamy za edukację naszych dzieci, również w sferze zdrowego stylu życia. Zamiast spędzać weekendy w centrach handlowych, czy z chipsami przed telewizorem, polecam aktywność fizyczną: wspólny spacer, wycieczkę rowerową czy „kopanie” piłki na boisku 🙂 Sama staram się zachęcać swoje dzieci do aktywnego i zdrowego stylu życia. Zapisuję je na zajęcia pozalekcyjne, motywuję do sportu oraz uczę jak zdrowo się odżywiać. Mam nadzieję, że kiedyś mi za to podziękują.

 

Izabella Łukomska-Pyżalska

The author Izabella Łukomska-Pyżalska

Szczęśliwa mama szóstki dzieci, rodowita Poznanianka, kobieta biznesu, prezes klubu piłkarskiego Warta Poznań S.A., prezes spółki budowlano-deweloperskiej Family House, kiedyś modelka. Jedna z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce i w świecie piłki nożnej. Na swoim blogu poruszam tematy sobie bliskie: sport, zdrowy tryb życia, macierzyństwo i polityka.

Leave a Response