close
IMG_4971

Dzisiejsze gimnazja działają już 14 lat, ciągle słyszymy o nich wiele złych słów, m. in zarzuca się im brak integracji. Gromadzenie młodzieży w trudnym dla nich okresie dorastania
i nieodpowiedni program nauczania. Może idąc za głosem części społeczeństwa warto odwrócić jedną z największych reform edukacyjnych ostatnich 16 lat wprowadzoną przez rząd Jerzego Buzka w 1999 roku. Obecnie przygotowywany jest powrót do VIII letniej szkoły podstawowej oraz do czteroletniego liceum.

Sama uczyłam się w systemie 8 klas szkoły podstawowej i 4 lat liceum i bardzo to sobie chwalę. Przede wszystkim wspominam kompleksowo przerabiany materiał co doskonale widać w przypadku przedmiotów humanistycznych, gdzie czas liceum pozwalał na rozszerzenie materiału przerabianego w szkole podstawowej. Nie dochodziło przy tym do kuriozalnej dla mnie obecnie sytuacji gdzie materiał (jak słyszę od osób kończących gimnazja) przerabiany jest i powtarzany aż trzykrotnie! Odnoszę wrażenie, że cykl kształcenia na poziomie ogólnym kończy się już po pierwszej klasie liceum czyli w wieku 16 lat. Kolejno zaczyna się już nauka profilowana. I to właśnie w liceach tego czasu na naukę brakuje. Miałam okazje rozmawiać z osobami, które gimnazja kończyły i wszystkie twierdzą, że właśnie w liceach tkwił największy problem. O ile nauka w podstawówce i gimnazjum pozwalała na zaczerpnięcie wiedzy i realizację programu to podczas zaledwie trzech lat liceum było to trudne. Trzecia klasa to już przede wszystkim skupianie się na egzaminie dojrzałości i myślenie o dalszej ścieżce zawodowej, de facto czasu na przemyślenie, zaangażowanie się w naukę i przygotowanie do matury w obecnym systemie jest niewiele.

Spotkałam się także z opinią, z którą się utożsamiam, że pierwsze klasy gimnazjum są często czasem zmarnowanym. Dzieci trafiają tam nie rzadko z wielu różnych podstawówek i aby wyrównać choć pozornie poziom całej grupy często powtarzany jest cały materiał! I tak mija pierwszy rok nauki wyrównujemy różnice programowe, klimatyzujemy się poznajemy otoczenie, drugi rok mija szybko a za pasem już koniec nauki w gimnazjum kolejna presja, gorączkowe rozwiązywanie testów liczenie punktów i ocen z myślą o dostaniu się do wymarzonego liceum. A wszystko po to aby za rok przejść dokładnie to samo rozpoczynając naukę w liceum czy technikum.

W najbardziej newralgicznym okresie dorastania dzieci, przechodzą z placówki do placówki, uważam, że są to zmiany zbyt częste! Uczniowie co kilka lat trafiają pod opiekę pedagogiczną nauczycieli, którzy ich nie znają, do rówieśników, z którymi dopiero muszą się zaprzyjaźnić. W dawnych systemie zmiana placówki, wychowawcy i kadry nauczycielskiej następowała dwu krotnie obecnie mam wrażenie, że po każdych kolejnych trzech latach edukacji rozpoczyna się wszystko od nowa na kolejnym etapie edukacji. Kiedy rozmawiam z osobami, które skończyły gimnazja oraz ich rodzicami spotkałam się z wypowiedzią jednej 14 latki, która ze smutkiem stwierdziła, że brakuje jej dawnych kolegów i koleżanek, których teraz od czasu do czasu spotyka na szkolnym korytarzu. Powiedziała również, że nie ma ochoty nawiązywać żadnych głębszych przyjacielskich relacji bo przecież lada dzień znowu zmieni szkołę. Sama odnoszę wrażenie, że ciągła zmiana kadry nauczycielskiej nie jest niczym dobrym. Dawni nauczyciele wiedzieli jak pomóc danej osobie w chwilach słabości czy jak zmobilizować ucznia do prawidłowej nauki (a przynajmniej powinni). Pedagodzy znali swoich podopiecznych dzięki czemu nie tracono tyle cennego czasu na poznawanie siebie. Nauczyciel doskonale zdawał sobie sprawę na co danego ucznia stać.

Obniżenie poziomu wiedzy wśród nastolatków  w mojej ocenie wynika w dużej mierze
z nauczania testowego, czyli nastawionego na prawidłowe rozwiązywanie testów i trafienie w klucz odpowiedzi aniżeli posiadanie szerokiej wiedzy w danej dziedzinie.  W czasach mojej edukacji było to niedomyślenia, odpowiedzi na zadane pytania udzielaliśmy ustnie bądź w formie obszernej opisowej wypowiedzi koniecznie używając przy tym zdań złożonych. Śmiem twierdzić, że przypadku takiego rozwiązania w naszych głowach zostaje nieco więcej, ale może się mylę.

Martwi mnie jednak fakt, że Od 1999 roku w Polsce trwa w zasadzie permanentna reforma edukacji. Najpierw przez wprowadzenie gimnazjów, potem w odstępie kilku lat została wprowadzona nowa podstawa programowa dopasowana do nauki w trzech typach szkół. W roku 2009 rząd PO zaczął wprowadzać reformę z sześciolatkami w pierwszej klasie, ale z powodu politycznych kalkulacji zamiast zrobić to w trzy lata, jak planował, zabrało mu to sześć lat. Swoją drogą cieszę się, że moja córeczka pójdzie do szkolnej zerówki tak jak poszedł jej starszy brat i o pięć lat starsza siostra bo Czym jest szkolna zerówka? Jest właśnie idealnym czasem dla dzieci na aklimatyzację w szkole, na emocjonalne przygotowanie się do nauki w pierwszej klasie. O tym było już na moim blogu wcześniej zapraszam do lektury wcześniejszego wpisu. Kończąc, obecnie Jeśli PiS wdroży swoje pomysły związane z powrotem 8 klas szkoły podstawowej, rozpocznie się kolejny kilkuletni okres zmian w szkołach.

Zainteresowana tematem powrotu znanego mi systemu edukacji czytałam komentarze internautów dotyczące przygotowywanej zmiany jeden z komentarzy bardzo mi się spodobał i postanowiłam nim zakończyć dzisiejszy wpis. „Trzeba być naiwnym, że dzisiejsza szkoła zmieni dzieci. To dom kształtuje osobowość dziecka, to państwa rozwody, wyjazdy za kasą, niezwykle egoistyczny stosunek i konsumpcyjne podejście do życia tworzy obraz dzieci, które odrzucają jakiekolwiek wartości poza wiarą, że przemoc i kasa załatwiają wszystko. Domy się nie zmieniają, czy te dzieci będą chodziły do gimnazjów czy podstawówek – problem nie zniknie”. Na koniec ciekawa Waszych opinii zapytam Was: drodzy rodzice i uczniowie. Co Wy uważacie o nowym- starym edukacyjnym pomyśle naszego Rządu?

Izabella Łukomska-Pyżalska

The author Izabella Łukomska-Pyżalska

Szczęśliwa mama szóstki dzieci, rodowita Poznanianka, kobieta biznesu, prezes klubu piłkarskiego Warta Poznań S.A., prezes spółki budowlano-deweloperskiej Family House, kiedyś modelka. Jedna z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce i w świecie piłki nożnej. Na swoim blogu poruszam tematy sobie bliskie: sport, zdrowy tryb życia, macierzyństwo i polityka.

Leave a Response