close
MacierzyństwoPoradniki

W ciąży wcale nie musisz wyglądać jak „kupa”, czyli o późnym macierzyństwie

0003J3RMW3O6TNS2-C322-F4

Wiele kobiet, zwłaszcza tych, które przywiązują ogromną wagę do swojego wyglądu i nienagannej sylwetki martwi się, że ciąża w pewnym sensie będzie skazą na ich atrakcyjności. Boją się: automatycznej i nieodwracalnej zmiany figury, rozstępów, osłabienia kondycji i Bóg wie czego jeszcze…


Ostatnio zdziwiła mnie postawa dwóch znanych, bardzo atrakcyjnych pań. Jedna z rozbrajającą szczerością wyznała, że jak zajdzie w ciążę, to na pewno będzie wyglądała w niej jak „kupa”, druga z kolei pochwaliła się przed kamerami, jak to zamroziła swoje jajeczka „na zapas”, ujawniając przy tym bardzo intymne momenty ze swojego życia.

Paranoja przez wielkie „P”! Owe panie nie są już nastolatkami i raczej nie narzekają na brak stałego partnera czy warunki bytowe, niemniej nadal twierdzą, że pomimo, iż o tym myślą i bardzo chcą, to jednak jeszcze jest za wcześnie na dziecko, bo są niegotowe, bo zapewne ich wygląd, kariera, kontrakty mogą na tym ucierpieć…

Osobiście tego typu wymówki są mi zupełnie obce, irracjonalne, a wręcz egoistyczne i samolubne. Rozumiem kobiety, które mają problemy zdrowotne, kiepską sytuację materialną, brak środków na wychowanie dziecka czy nieodpowiedzialnego partnera. Wtedy decyzja o opóźnieniu macierzyństwa jest całkowicie zrozumiała i zasadna.

Jeśli decydując się na dziecko i będąc już w ciąży czegokolwiek się obawiałam, to były to właśnie obawy czysto praktyczne i finansowe, a przede wszystkim dotyczyły one dziecka: czy urodzi się zdrowe, czy nie poronię, czy przy porodzie będą jakieś komplikacje. Mój wygląd i kariera w trakcie oraz po ciąży, były sprawą drugorzędną.

Oczywiście nazwałabym siebie hipokrytką, gdybym napisała, że nie dbałam o siebie i nie przejmowałam się swoim wyglądem. Bardzo się przejmowałam, ale nie przesłaniał mi on najważniejszego celu. Miałam momenty – pewnie jak każda ciężarna kobieta, kiedy czułam się cała spuchnięta, duża, ciężka i … zrezygnowana, jednak nigdy nie porównałabym siebie do… „kupy”!

Być może problemem bardzo atrakcyjnych kobiet, przez długie lata czerpiących profity z własnego wyglądu , jest wpadnięcie w pułapkę, zastawioną na nie przez ich własną urodę, czasem też i próżność. Boją się, że ciąża zniszczy ich urodę bezpowrotnie, że stracą pracę, dochody, że partner się odkocha … brzmi to absurdalnie, a zarazem śmiesznie.

Cześć z kobiet, chociaż pragnie dziecka, jest równocześnie ekstremalnie skupiona na sobie, na własnych ambicjach, potrzebach i przyjemnościach, co powoduje odsuwanie w czasie rodzicielstwa. W myśl zasady : chciałabym mieć dziecko, ale zbyt wiele może mnie to kosztować, wiec jeszcze się zastanowię, pomyślę o tym za jakiś czas itd. itp. I tak w koło Macieju… aż naprawdę może być za późno.

Pewnie, że każda z nas chce być jak najdłużej piękna i młoda, ale natury nie da się oszukać i niestety „gwiazda” każdej z nas w końcu zacznie gasnąć. Będziemy się starzeć, a wtedy nieskazitelna skóra, gęste włosy, wąska talia, kształtny biust oraz pełne zachwytu męskie spojrzenia mogą zupełnie stracić na znaczeniu w obliczu braku własnego potomka.

To jak wyglądamy w trakcie ciąży w dużej mierze zależy od nas samych i naszej samodyscypliny. „Ciężarna kobieta musi jeść za dwoje” – kobiety często zasłaniają się tym zdaniem, kiedy pragną usprawiedliwić swój wilczy, niepohamowany apetyt i częste podjadanie, zwłaszcza niezdrowych i kalorycznych rzeczy. Totalna bzdura! Kobieta w ciąży nie powinna jeść za dwoje tylko dla dwojga, a to już jest zasadnicza różnica. Jedzenie za dwoje, czyli podwójnych porcji, to prosta droga do otyłości i związanych z nią komplikacji. W ciąży zwiększa się zapotrzebowanie na składniki mineralne, składniki odżywcze i witaminy. W I trymestrze zapotrzebowanie kaloryczne wzrasta zaledwie o 9 kcal (!), w II o ok. 360 kcal, a w III trymestrze o ok. 500 kcal dziennie.

Jest to naprawdę dyskretna różnica. Normą jest, że w całej ciąży tyjemy ok. 8-15 kg, jednak jeśli przybieramy na masie dużo więcej, to nie tylko szkodzimy sobie (otyłość, ryzyko rozwoju cukrzycy, problemy przy porodzie), ale i dziecku, gdyż pojawia się zagrożenie wad wrodzonych płodu oraz tego, że dziecko urodzi się ze zbyt dużym przyrostem masy ciała.

Grunt, aby uważać na to co się je, spożywać zbilansowane posiłki bogate w odpowiednie składniki odżywcze – dla rozwijającego się płodu ważna jest nie tyle ilość (kalorie), ale jakość jedzenia.

Samo dbanie o dietę nie wystarczy.
Jeśli chcemy zachować dobrą formę i szybciej wrócić do sylwetki sprzed ciąży, niezbędny jest regularny ruch. Warto zadbać o to, aby codziennie zapewnić sobie dawkę ćwiczeń. Może być to np. szybki spacer, gimnastyka dla kobiet w ciąży (coraz więcej klubów fitness w Polsce oferuje takie zajęcia) lub po prostu – lekkie ćwiczenia w domu. Wszystko tak naprawdę zależy od nas i naszej determinacji, a ciąża w pewnym sensie może być dla nas wyzwaniem. Gwarantuję, że połączenie odpowiedniej diety i ruchu sprawi, że poczujemy się lepiej, poprawi się nasze samopoczucie i łatwiej nam będzie znieść rożne „ciążowe” niedogodności.

Znam wiele kobiet, które w ciąży wręcz rozkwitają, stają się bardziej kobiece. Co więcej, wielu mężczyznom szczególnie podobają się bardziej zaokrąglone kształty, pełniejsze piersi i biodra. Ważne, aby siebie zaakceptować – jeśli dodatkowo zadbasz o siebie i sama dla siebie poczujesz się atrakcyjna, to te 9 miesięcy będziesz wspominać jako naprawdę wspaniałe chwile.

Jestem teraz w ósmym miesiącu ciąży, niedługo urodzę swoje szóste dziecko. Pracuję, dbam o siebie, nie zaniedbuję zaleceń lekarza. Choć może to zabrzmieć nieskromnie, to pozwolę sobie napisać, iż wiele osób powtarza mi, że zdecydowanie lepiej wyglądam, będąc w ciąży. Nie widzę, aby ucierpiała na tym moja kariera i wygląd – wręcz przeciwnie.

Czuje się spełniona: Jestem aktywna zawodowo, spotykam się z przyjaciółmi, zabieram dzieci do ZOO, Teatru, na zajęcia sportowe. Lubię też podkreślać swój zaokrąglony brzuch i pełniejsze kształty. Ciąża to naprawdę piękny czas – zdaję sobie sprawę, że to sprawa indywidualna, ale odkładanie decyzji o dziecku, jeżeli się go pragnie „na wieczne później” (tym bardziej, jeśli posiada się ku temu idealne warunki bytowe czy finansowe) to nic dobrego, bo co, jeśli w końcu będzie już naprawdę za późno?

Pomimo tego, iż współczesne kobiety bardziej dbają o swoje zdrowie, aktywny tryb życia i atrakcyjny wygląd, to niestety nie przekłada się to na ich płodność. Biologii nie da się oszukać. Do 35 roku życia kobieca płodność jest mniej więcej na tym samym poziomie, ale już około 40-tki drastycznie spada i kobieta zachowuje około 20% płodności z wcześniejszego okresu. U późnych mam, występuje większe ryzyko problemów zdrowotnych w ciąży oraz wzrasta prawdopodobieństwo pojawienia się powikłań w trakcie ciąży i porodu (wg. brytyjskich położników z Royal College Obstetricians and Gynaecologists, jest ono od dwóch do pięciu razy większe niż u dwudziestolatki).

Im kobieta starsza, tym przebieg porodu jest bardziej skomplikowany i trudniejszy – zdecydowanie częściej występuje konieczność przeprowadzenia cesarskiego cięcia. To naprawdę świetnie, że współczesna medycyna dynamicznie się rozwija i mamy coraz większe spectrum metod walki z niepłodnością, jak chociażby procedura in vitro, korzystanie z banków nasienia czy dawczyń jajeczek, jednak nie posiadamy 100% gwarancji, że zakończą się one sukcesem.

Osoby publiczne, które są autorytetem dla wielu kobiet, robiąc i mówiąc takie rzeczy w pewnym sensie wpływają na niekorzystny wizerunek ciąży oraz macierzyństwa, a w percepcji wielu pań kodują wręcz demoniczny i zniechęcający obraz.

Drogie panie, bez obaw! W ciąży wcale nie musisz wyglądać jak kupa, ciąża dodaje blasku i kobiecości , a dziecko wcale nie musi zniszczyć twojej kariery i wyglądu. Wszystko jest w twoich rękach! Dla tych, którzy pragną dziecka, nie ma nic piękniejszego w życiu niż jego posiadanie i wychowywanie!

Dać życie nowemu człowiekowi to dla mnie specyficzna forma „cudu” i mimo, że w cuda nie wierze, tak właśnie to odbieram i tak traktuję każde kolejne narodziny swoich dzieci. To jest cud i pal licho nadprogramowe kilogramy do zrzucenia, czy wypadające włosy!

Tak na koniec, z przymrużeniem oka, chociaż niedługo mam nadzieje zostać mamą szóstego dziecka… to może też powinnam sobie zamrozić jajeczka? Ot tak, na wszelki wypadek 🙂

 

Izabella Łukomska-Pyżalska

The author Izabella Łukomska-Pyżalska

Szczęśliwa mama szóstki dzieci, rodowita Poznanianka, kobieta biznesu, prezes klubu piłkarskiego Warta Poznań S.A., prezes spółki budowlano-deweloperskiej Family House, kiedyś modelka. Jedna z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce i w świecie piłki nożnej. Na swoim blogu poruszam tematy sobie bliskie: sport, zdrowy tryb życia, macierzyństwo i polityka.

Leave a Response