Porażka z Wisłą po ambitnej walce

alt 

 

W kolejnym meczu sparingowym rozegranym w Międzychodzie, Warta mimo niezwykle ambitnej postawie uległa Wiśle Kraków 1:3. Strzelcem jedynej bramki dla Zielonych został Bartłomiej Pawłowski.

 

Pierwsze minuty sparingu upływały pod znakiem rwanej gry – mimo tego, że Wisła wyszła na mecz w swoim najsilniejszym zestawieniu, warciarze nie zamierzali ograniczyć się do defensywy i skonstruowali kilka zgrabnych akcji. Dośrodkowania wiślaków pewnie wyłapywał zaś Radliński.

 

Pierwszy raz pod naszą bramką gorąco zrobiło się w 13 minucie spotkania. Piłka została wybita za linię pola karnego. Warta straciła futbolówkę, w środku pola przejął ją Sobolewski. Wisła ruszyła z kontrą. Piłkę na 16. metr dostał Genkov, odegrał do Iliewa, który ponownie podał do Genkowa wbiegającego w pole karne, ale za mocno i Radliński uprzedził napastnika.

 

Gra Warty wyglądała bardzo obiecująco. Każdy atak Wisły wiązał się z odpowiedzią Warty, która momentami potrafiła zmusić ekstraklasowego rywala do kurczowej defensywy.

 

W 26 minucie gry Warta była o krok od objęcia prowadzenia – po rzucie wolnym głową uderzał Ciach, ale futbolówka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Pareikę. Zieloni grali z ubiegłorocznym Mistrzem Polski jak równy z równym, co miało swoje odzwierciedlenie w licznych oklaskach od publiki dla naszych piłkarzy. Kilka chwil przed przerwą kontrę po rzucie rożnym wyprowadził Trochim, podał do Grzeszczyka, ten „nawinął” Czekaja ale oddał minimalnie niecelny strzał. Do końca pierwszej odsłony meczu wynik nie uległ już zmianie.

 

Od początku drugiej części spotkania na boisku pojawił się dobrze prezentujący się w dotychczasowych sparingach Bartłomiej Pawłowski. W bramce pojawił się zaś Adrian Lis. Na placu gry od 46′ minuty spotkania mogliśmy także oglądać Jakóbowskiego i Płotkę.

 

W 60 minucie gry Warta powinna objąć prowadzenie. Czekaj faulował Jakóbowskiego w polu karnym, ale jedenastkę zmarnował Magdziarz, uderzając nad poprzeczką bramki Wisły. Chwilę później to wiślacy mieli „jedenastkę”, ale podobnie jak Warta nie potrafili zamienić jej na gola. W słupek mocnym uderzeniem trafił Melikson.

 

W 68 minucie spotkania padła bramka dla Wisły. Po wrzutce z autu piłkę w polu karnym dostał Ivica Iliev, który spod linii końcowej odegrał ją do Genkowa, a ten z dwóch metrów wepchnął ją do siatki. Warciarze nie zdołali interweniować w tej sytuacji i niestety przegrywaliśmy 0:1. Chwilę po straconym golu miala miejsce potrójna zmiana w Warcie. Weszli Piceluk za Magdziarza, Laskowski za Trochima i Pogonowski za Ngamayamę.

 

Zieloni nie zamierzali jednak dać za wygraną, co dobitnie zobaczyliśmy w 74 minucie spotkania. Szybkie wejście Bartka Pawłowskiego lewą stroną pola karnego, strzał po ziemi i piłka zatrzepotała w siatce! Nasz nowy nabytek imponuje formą. Oby w lidze było podobnie!

 

Szczęście Warty nie trwało zbyt długo. W 78 minucie spotkania po dobrym dośrodkowaniu Genkow głową z najbliższej odległości pokonał bezradnego Adriana Lisa. Dośrodkowanie Burligi nie zostało przecięte przez żadnego z naszych graczy a napastnik Wisły nie zwykł marnować takich sytuacji.

 

Warta grała nieustępliwie i robiła wszystko, by doprowadzić do wyrównania. Ambitna postawa warciarzy niestety nie znalazła swojego odzwierciedlenia w postaci wyrównującego gola – wynik meczu na 3:1, kompletując hat-tricka ustalił Genkow.

 

 

Skład Warty: 

1. Łukasz Radliński (46, 12. Adrian Lis) – 3. Grzegorz Bartczak, 14. Daniel Ciach, 13. Adrian Bartkowiak, 6. Rafał Kosznik (46, 20. Michał Płotka) – 7. Tomasz Magdziarz (68, 22. Paweł Piceluk), 16. Alain Ngamayama (68 Mateusz Pogonowski), 10. Wojciech Trochim (68 Adrian Laskowski), 8. Łukasz Grzeszczyk, 21. Marcin Trojanowski (46, 23. Michał Jakóbowski) – 11. Piotr Giel (46, 18. Bartłomiej Pawłowski). Grali także: Adam Mójta, Maciej Wichtowski, Artur Marciniak.

SPONSORZY