Poznajcie Marcina Klatta

alt

Marcin Klatt urodził się 4 maja 1985 w Poznaniu, jako pierwsze dziecko sportowców Wojciecha i Renaty. Tata uprawiał hokeja na trawie, (jako napastnik w reprezentacji Polski rozegrał 111 meczów i strzelił 17 goli ) Mama była koszykarką.

„Sport od początku był częścią mojego życia”. To, że wybrał taką drogę zawodową było naturalne. Niewiadomą było na jaka dyscyplinę się zdecyduje. Rodzice nie wywierali na nim presji. Wybrał futbol, bo „wszystkie piłki kopalem, szczególnie gdy chodziłem z mamą na treningi”. Ciągnęło go też do żużla. Nawet jeździł na motocyklu, ale mama zabroniła angażowania się w ten sport.

 

Łatwo nie było

Bycie dzieckiem sportowców wcale nie ułatwia startu. Wiedzieli i mówili o rzeczach, które dla przeciętnego rodzica są niedostępne. To sprawia, że bardziej świadomie podejmuje się decyzje. W grę wchodzi też śrubowanie ambicji. Im więcej osiągali tym większą odczuwał presje. Poprzeczka była zawsze bardzo wysoko.

 

Jednak ten żużel
Miłość do żużla po lata zaowocowała i to dosłownie. Jako zawodnik Zawiszy Bydgoszcz pojawił się na jednej z imprez charytatywnych. Tam poznał Honoratę – swoja narzeczoną. Była menedżerka kilku zawodników Polonii. Od tego czasu są nierozłączni.

 

Pranie mózgu

Związek z Honoratą go uspokoił. Jak sam mówi, uświadomił sobie ze nie jest pępkiem świata. Stal się bardziej odpowiedzialny i mniej egoistyczny. Spokorniał. Po dwóch latach wspólnego życia urodziła im się córcia Nadia.

 

Ostatnie podrygi

2 czerwca pobierają się. Nie zrobili tego wcześniej, bo jak mówi ślub nie by im do niczego potrzebny. Wesele planowane jest na ok.70 osób. Z braku czasu organizacją wszystkiego zajmuje się Honorata.

 

Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po mojej stronie.

Jest zaborczy. Musi mieć zawsze ostatnie zdanie. Procentowo wygląda to tak: „70 –to moja racja, 30-to efekt kompromisu”. Niestety to jedna z cech, którą Nadia odziedziczyła po tatusiu.

 

Potomek nr 2

Nadia póki co jest jedynaczką, choć Marcinowi zależy by była nią jak najkrócej. (Nie chce by powtórzył się scenariusz z jego domu. Ma siostrę o 11 lat młodsza i właściwie dopiero teraz ma z nią dobry kontakt).Na razie jednak Honorata nie godzi się na powiększenie rodziny, „przed nami przecież ślub i chce wyglądać jak księżniczka”. Dlatego negocjacje zostały odroczone. Marcin bardzo chce mieć syna. Żartuje, że „będę próbował do skutku”.

 

Kobiety

Świętoszkiem nie był. Różne kobiety w życiu poznał. „Zawód sportowiec działa na kobiety jak magnez – szczególnie na te interesowne”. Jeśli jednak na horyzoncie pojawiał się ktoś interesujący do ostatniej chwili zwlekał z mówieniem o tym czym się zajmuje. Bal się zaszufladkowania.

 

Pokora

W życiu trochę narozrabiał. Głupota sporo go kosztowała. Teraz wie, że najważniejsze w  życiu to radość z tego co się ma.

 

Moczykij

Lubi wędkować. To dla niego odskocznia od rzeczywistości. Tą miłością zaraził go tata. Żałuje, że zbyt rzadko pakuje kije, zabiera przynętę i wyłącza się na kilka godzin.

 

Stereotyp

Denerwuje go publiczna opinia o piłkarzach. „Dlaczego z  większym szacunkiem traktowani są lekkoatleci, bokserzy czy siatkarze? Przecież to też sportowcy”. Uważa, że ciężko pracuje na pieniądze które zarabia. Krytyków piłkarzy zachęca by potowarzyszyli mu przez tydzień.  „Szybko zmienią zdanie”.

 

Zakupy

Lubi, ale nie z Honoratą Nie ma cierpliwości. Sam kupuje sobie ubrania i buty. Do tych ostatnich ma słabość, szczególnie jeśli chodzi o buty sportowe. Stara się też być na bieżąco z nowinkami technologicznymi.

 

Nadrabianie zaległości

Nie należy do tatusiów, którzy brak czasu dla dziecka nadrabiają drogimi prezentami. Jednak gdy wraca z wyjazdów  pamięta o prezentach. Nie tylko dla Nadii. „Jak człowiek chce mieć spokój w domu, to nie może o takich sprawach zapominać”.

 

Ważne i ważniejsze

Seks w związku jest dla niego bardzo ważny. Wiele się jednak zmieniło po narodzinach dziecka. „Pewnie każdy rodzic tak ma” .Trochę brakuje mu dawnej spontaniczności, choć na nudę nie narzeka.

13 piątek

Niby nie wierzy w przesądy, jednak gdy spojrzy w kalendarz i zobaczy tę magiczną datę myśli o tym przez cały dzień. Uważa też by przypadkiem nie natrafić na czarnego kota. Coś jeszcze? Dzień przed meczem i w dniu meczu się nie goli.

 

Oko za oko

Jest mściwy. Szczególnie na boisku. Faul za faul.

 

Granica

Gdy wygrywa mecz radość udziela się całej rodzinie. Gdy jednak przegrywa odwleka moment przyjścia do domu. Potrzebuje czas na to by odreagować. Stara się nie przenosić negatywnych emocji z boiska. „Gdybym tego nie robił, Honorata już dawno by mnie zostawiła”.

 

Port

Miejsce na ziemi to Poznań. Tu chce się zestarzeć. Zanim jednak usiądzie z pilotem przed telewizorem chciałby zagrać w zagranicznym klubie. To marzenie, które kilka lat temu prawie udało mu się spełnić. Jako dwudziestolatek grający wówczas w drugiej lidze otrzymał propozycje z Niemiec. Ze strachu odmówił. Wydawało mu się ze sobie nie poradzi. Gdyby mógł cofnąć czas….ale nie może.

 

Zdrada

To słowo często słyszał, gdy zdecydował się grać w Legii. Na sympatię warszawiaków długo nie musiał pracować ( wystarczyło kilka goli), ale poznaniacy długo pamiętali (i pewnie niektórzy nadal pamiętają) ten transfer. Przyznał, ze w swoim rodzinnym mięście był obrażany, wypraszany z lokali i oblewany piwem.

 

Zięć

Śmieje się, że jeszcze nie opracował strategii na odstraszanie potencjalnych zięciów. Chce wychować Nadię tak by dokonywała słusznych wyborów i nigdy nie miała złamanego serca. Boi się tylko, że kiedyś przyprowadzi do domu piłkarza i nie daj Boże będzie to bramkarz. „To najwięksi wariaci”.

Rozmawiała Katarzyna Harbul 

SPONSORZY