Remis z liderem

alt 

 

Do meczu z Zawiszą Warta przystąpiła z Grzegorzem Szamotulskim w bramce. W wyjściowej jedenastce po raz drugi z rzędu pojawił się także Michał Goliński. Wciąż zawieszony po czerwonej kartce z meczu z Kolejarzem, trener Płatek postanowił postawić na Pawła Sasina, wystawiając go od pierwszej minuty na skrzydle.

Już w trzeciej minucie meczu drużyna bydgoskiego Zawiszy stworzyła duże zagrożenie pod naszą bramką. Po silnym dośrodkowaniu interweniujący w polu karnym Jasiński niemal pokonał Szamotulskiego, ekspediując piłkę tuż przy słupku na rzut rożny.

Początek spotkania należał do gospodarzy, jednak nasi piłkarze dobrze radzili sobie w destrukcji. Pierwszą dobrą akcję przeprowadziliśmy w 10. minucie meczu – po dośrodkowaniu Gajtkowskiego piłki głową nie sięgnął jednak Marcin Klatt.

W 20. minucie spotkania po dośrodkowaniu Piotra Reissa piłka po uderzeniu głową Golińskiego minęła poprzeczkę bramki Witana. Warta powoli dochodziła do głosu, z każdą minutą stanowiąc coraz większe zagrożenie pod bramką rywali. Zawisza wciąż miała jednak znaczną przewagę w posiadaniu piłki, co zmuszało nas do gry z kontry.

Na ławce trenerskiej Piotr Tworek bardzo intensywnie zagrzewał swój zespół do walki. Dla asystenta trenera Płatka ten mecz miał szczególne znaczenie – pierwsze kroki swojej trenerskiej kariery stawiał właśnie w Bydgoszczy. Będą ich mocno dopingować, ale możemy ich pokonać – mówił w przeddzień meczu trener Tworek.

Pierwsza teza trenera była jak najbardziej prawdziwa. Druga z resztą też – żaden z obserwatorów hitu 16. kolejki I ligi nie mógł stwierdzić, że Warta przyjechała do Bydgoszczy tylko po to, by się bronić.

W 34. minucie spotkania Warta stworzyła sobie świetną sytuację do zdobycia gola. Niestety strzał z woleja Piotra Reissa wylądował obok słupka bramki gospodarzy. Trzy minuty później po ładnej, koronkowej akcji w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Michał Goliński, jednak jego strzał w ostatniej chwili zdołali przyblokować obrońcy Zawiszy.

Wróć! – pokrzykiwał ustawicznie Piotr Tworek, ilekroć gospodarze przedzierali się w okolice naszego pola karnego. Po raz pierwszy Grzegorz Szamotulski został zmuszony do interwencji jednak dopiero w 40. minucie spotkania, w dobrym stylu wyłapując uderzenie głową Adriana Błąda.

Pod naszą bramką zakotłowało się w 43. minucie meczu. Zawistowski ładnie przedarł się lewym skrzydłem mijając Jasińskiego. Po jego podaniu jeden z zawodników Zawiszy stanął oko w oko z Szamotulskim na piątym metrze przed linią bramkową. „Szamo” został zmuszony do najwyższego wysiłku, w dobrym stylu wyciągając piłkę spod nóg napastnika gospodarzy.

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Na drugą połowę nasza drużyna wyszła bez korekt w składzie.

W 55. minucie żółtą kartę obejrzał Maciej Wichtowski. Być może nie jesteśmy obiektywni, ale dało się odnieść wrażenie, że arbiter reagował na każdą głośniejszą reakcję kibiców Zawiszy, gwiżdżąc faul na korzyść gospodarzy.

Gra wyrównała się. Większość akcji była prowadzona w środku pola a obie drużyny sporadycznie przemieszczały się pod bramkę rywala. Aby rozruszać nieco naszą ekipę sztab szkoleniowy zdecydował się wprowadzić na boisko Tomasza Magdziarza w miejsce Krzysztofa Gajtkowskiego.

Dwadzieścia minut przed końcem spotkania na boisku pojawił się Tomasz Foszmańczyk. Zastąpił zmęczonego Piotra Reissa. Wejście „Fosy” było dla naszej drużyny sygnałem do ataku, jednak chwilę póżniej to Zawisza była bliska objęcia prowadzenia. Na całe szczęście strzał Błąda minął słupek bramki strzeżonej przez „Szamo”.

W 76. minucie drugą żółtą kartką został ukarany Maciej Wichtowski. W tym momencie stało się jasne, że wywalczenie kompletu punktów będzie dla naszej drużyny karkołomnym zadaniem.

Marcin Klatt przez większość spotkania był osamotniony w walce o górne piłki pod polem karnym Zawiszy. W 80. minucie spotkania wreszcie znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej, jednak piłka po jego uderzeniu nie zdołała znaleźć się w bramce Witana. Była to ostatnia akcja „Klacika”. Chwilę później w jego miejsce na boisku pojawił się Mariusz Ujek.

W 87. minucie meczu siły się wyrównały. Boisko opuścił Hrymowicz. Chwilę później po rzucie wolnym Łukasz Jasiński był o krok od zdobycia gola, ale jego strzał został przyblokowany. Pojawiła się szansa na zwycięstwo – dało się zauważyć, że Zieloni mają jeszcze siły na walkę w meczu z liderem.

Ostatecznie bramki jednak nie padły. Warta musi zadowolić się remisem…

 

Zawisza Bydgoszcz 0-0 Warta Poznań

Zawisza: 1. Andrzej Witan – 4. Michał Ilków-Gołąb, 16. Krzysztof Hrymowicz, 13. Łukasz Skrzyński, 22. Paweł Oleksy – 11. Adrian Błąd, 5. Paweł Zawistowski, 26. Martins Ekwueme, 9. Jakub Wójcicki (84, 20. Rafał Leśniewski), 19. Vahan Gevorgyan (84, 25. Kamil Majkowski) – 21. Tomasz Chałas (67, 7. Patryk Klofik).

Warta: 33. Grzegorz Szamotulski – 5. Maciej Wichtowski, 2. Łukasz Jasiński, 18. Przemysław Otuszewski, 6. Rafał Kosznik – 22. Krzysztof Gajtkowski (64, 7. Tomasz Magdziarz), 16. Alain Ngamayama, 19. Michał Goliński, 9. Piotr Reiss (68, 20. Tomasz Foszmańczyk), 15. Paweł Sasin – 88. Marcin Klatt (83, 11. Mariusz Ujek).

żółte kartki: Hrymowicz, Oleksy, Skrzyński – Wichtowski.
czerwona kartka: Krzysztof Hrymowicz (87. minuta, za drugą żółtą) – Maciej Wichtowski (76. minuta, za drugą żółtą).

sędziował: Rafał Rokosz (Katowice).
widzów: 4251.

 

 

SPONSORZY