Tylko zwycięstwo nad Polonią Bytom mogło naprawić słabe morale zespołu Warty. Nasi zawodnicy zdawali sobie sprawę z wagi przedostatniego w bieżącym roku meczu.
Od pierwszych minut spotkania napór Warty nie ustawał. Nasza ekipa bez większych problemów dochodziła do „jedenastki” rywali. Dobrą okazję do zdobycia bramki zmarnował Bartosz Bereszyński. „Bereś” był niezwykle aktywny – nie tylko konstruował akcje, starał się także kończyć je uderzeniem. Po jednym z nich piłka prawie prześlizgnęła się pod interweniującym Balażem.
Ekipa z Bytomia wyraźnie odstawała poziomem od naszej jedenastki. Podopieczni Dariusza Fornalaka nie byli w stanie skonstruować żadnej groźnej akcji, ograniczając się do kurczowej defensywy. Oddaje to fakt, że Szamotulski po raz pierwszy kontakt z piłką miał w 15. minucie spotkania.
Podczas każdego stałego fragmentu gry w pole karne Polonii wchodzili Jasiński i Sobieraj, co dawało nam przewagę w walce o górne piłki. Walką i siłą imponował także Marcin Klatt, który wyraźnie po długiej strzeleckiej przerwie miał ochotę na ligowego gola. W 20. minucie meczu po strzale „Klacika” piłka znalazła się w siatce bramki gości, jednak w momencie podania piłki przez Bereszyńskiego nasz napastnik znajdował się na pozycji spalonej.
Dwie minuty później po ładnym wyłuskaniu piłki na 30. metrze przez Kosznika i jego dośrodkowaniu Tomek Magdziarz oddał niecelny strzał głową. Dało się zauważyć że Zieloni są bardzo zdeterminowani i kiedy tylko padnie pierwsza bramka, kolejne będą kwestią czasu.
Chyba żaden z kibiców nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego w 28. minucie po dośrodkowaniu Magdziarza nie prowadziliśmy 1:0. Goliński i Bereszyński zupełnie niekryci w polu karnym znaleźli się dwa metry przed pustą bramką! W ostatniej chwili Balaż skrócił kąt Golińskiemu i ten minimalnie przestrzelił. To była dwustuprocentowa sytuacja…
Pięć minut przed końcem pierwszej odsłony meczu brawurowo w pole karne bytomian wbiegł „Madzi”. Jego strzał sparował Balaż, a dobitka głową wylądowała w rękawicach bramkarza gości. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Goliński – interwencja golkipera bytomian pokazywała, że nie był on pewnym punktem swojego zespołu. Do gwizdka kończącego pierwszą odsłonę meczu wynik nie uległ zmianie.
W 51. minucie piłka nareszcie wylądowała w bramce rywali. Drugiej połowy nasza drużyna nie rozpoczęła z podobnym animuszem co pierwszej odsłony meczu, jednak po składnej akcji Warta objęła prowadzenie. Po podaniu Alaina Ngamayamy bramkę zdobył Marcin Klatt. Zieloni nie posiadali się z radości!
Warciarze poszli za ciosem. Pięć minut później w pięknym stylu, uderzeniem piętą Łukasz Jasiński pokonał Balaża. Piękną asystę przy tym golu zaliczył Bereszyński. Warta trzymała Polonię w silnym klinczu i stało się niemal pewne że już nikt nie odbierze nam zwycięstwa.
Z upływem minut gra uspokoiła się, ale nasza drużyna nie pozwalała przyjezdnym na zbyt wiele. Mało tego – byliśmy o krok od podwyższenia prowadzenia. Naszym atutem w tym meczu był wysoki i agresywny pressing, dzięki któremu rywale bardzo rzadko przedostawali się w naszą strefę obronną.
Warcie wreszcie wychodziło wszystko. Naszą ekipę na dobre opuścił pech, jaki prześladował Zielonych w poprzednich meczach. Trener Araszkiewicz przy linii bocznej praktycznie nie musiał przekazywać żadnych uwag naszym zawodnikom.
Ostatnie minuty meczu nie przyniosły zmiany rezultatu i pierwsze zwycięstwo naszego zespołu od 1 października stało się faktem! Warta – Polonia 2:0.
Warta Poznań 2-0 Polonia Bytom
Marcin Klatt 51, Łukasz Jasiński 57
Warta: 33. Grzegorz Szamotulski – 15. Paweł Sasin, 2. Łukasz Jasiński, 3. Krzysztof Sobieraj, 6. Rafał Kosznik – 7. Tomasz Magdziarz, 16. Alain Ngamayama, 19. Michał Goliński, 9. Piotr Reiss (87, 20. Tomasz Foszmańczyk), 21. Bartosz Bereszyński (75, 5. Maciej Wichtowski) – 88. Marcin Klatt (73, 22. Krzysztof Gajtkowski).
Polonia: 12. Juraj Baláž – 37. James Sinclair (66, 5. Krzysztof Michalak), 16. Piotr Kulpaka, 2. Lukáš Killar, 26. Adrian Chomiuk – 15. Blažej Vaščák, 17. Maksym Pokotyluk (69, 11. Dariusz Góral), 27. Paweł Alancewicz, 10. Jakub Świerczok, 25. Daniel Mąka – 7. Jean Paulista (86, 30. Karol Tomczyk).
żółte kartki: Jasiński, Ngamayama – Pokotyluk.
sędziował: Jacek Zygmunt (Jarosław).
Widzów: 2100